niedziela, 23 czerwca 2013

Filc - twórcza wena w rozkwicie

Kolejne zamówienie specjalne, do którego przyłożyłam sie bardzo solidnie. Prototypowa torba z filcu powstała w kilka godzin. Elementy składowe to głównie filc techniczny 4mm zakupiony u polecanego na forum szyjemy-po-godzinach sprzedawcy (http://allegro.pl/filc-szary-700g-m2-gr-4mm-polski-grupa-premium-i3312853066.html). Koronkowa tkanina wygospodarowana z sh, ozdobny kwiatek ze skaju był po prostu "na stanie". Uszy na otwieranych karabińczykach (jakkolwiek nazywa sie ów mechanizm) przełożone ze starej, sfatygowanej torby. Ściegi ozdobne wykonane na Łucznikowej Kornelii. Całość zszyta maszyną Łucznik 466. Podszewka to bawełniana łączka, posiada naszytą ogromną kieszeń na zamek oraz dwie mniejsze otwarte na telefon tudzież notesik, chusteczki czy inne drobiazgi. Zamek błyskawiczny wszysty na dwóch "patkach" zamyka torbę, pozostawiając niewielkie wolne przestrzenie. Powstały przy zamku dodatkowe elementy, dzięki którym łatwiej chwyta i przesuwa się suwak. 

Filc ozdobiony koronką to pomysł, który kiełkował od dawna. Czekał tylko na odpowiednie zamówienie, by móc  się urzeczywistnić. Jako że torba planowo miała być aktówką, zrezygnowałam z ćwieków jako dekoracji. Zastosowałam je jednak w roli podnóżków i małego ozdobnika przy suwaku. 

Filcówka z powodzeniem mieści format a4. Ba, całą ryzę papieru i jeszcze będzie tam mnóstwo miejsca  :)

Jej wymiary: 
szerokość przy dnie 33 cm
szerokość przy górnej krawędzi 47 cm
głębokość dna 15 cm
wysokość 27 cm














niedziela, 2 czerwca 2013

„My precious!”

Tak, jestem uzależniona od posiadania torebek wszelakich. To jakaś mania, na szczęście rujnuje tylko mój portfel i zabiera przestrzeń w mieszkaniu. Ogólnie uważam, że moje zbieractwo jest całkowicie niegroźne. Pokażę Wam teraz zestawy moich obecnych współlokatorek. Są to torebki po szeregu castingów i selekcji naturalnych. Na obecną chwilę posiadam jeszcze kilka sztuk skonfiskowanych z SH, za symboliczną złotówę :)

Poniższe zdjęcia to moja obecna kolekcja. Kiedyś było ich więcej, kilka sprzedałam, rozdałam potrzebującym, wymieniłam w sklepie na fajniejsze modele. Tak, mam bzika na punkcie torebek. 





Najstarsza z moich torebeczek to szmacianka przez ramię, z naszywkami pidżamy porno i moją ksywką RUSKI. Mam do niej ogromny sentyment, przebyła za mną niejeden koncert i afterparty również. Najcenniejsza w tej chwili to brązowa (to ta z kwadratów o różnym odcieniu brązu) oryginalana sztuka marki David Jones. A skąd ją mam? Z lumpeksu :))) Są wśród moich skarbów takie perełki jak naćwiekowana chanelka, którą kupił mi mężuś na wakacjach w Londynie. Jest retro skórzana mała torebeczka przez ramię i niesamowita brązowa kopertówka z pofałdowanego skaju o ciekawej fakturze. Mam też zajebistą podróbkę Gucci, oryginalny worek z Diversa czy kuferek River Island. 

„My precious!”