piątek, 4 kwietnia 2014

Turkus doskonały... gdyby nie to...

... że na zdjęciach wychodzi mi błękit!!!


Żaden aparat nie uchwycił piękna mojej turkusowej torby!!!
Nie pomogło odsłanianie firanek, sztuczne światło i modły.
Po prostu marny ze mnie fotograf i tyle.
Turkus zostanie turkusem, mniej więcej jest on naturalnie takim mniej więcej odcieniem:


Torbę uszyłam z czarnego filcu z dodatkami. Uszy to bawełniane paski w srebrne prążki. Do dekoracji użyłam turkusowej koronki i sztywnego paska ze srebrnymi akcentami. Całość podkreśliłam ćwiekami i długim, fikuśnym językiem zapinającym torbę na magnes. Na tylnej ściance siadły ściegi ozdobne.
W bawełnianej podszewce kilka kieszonek.

Mega pojemna i lekka, idealna długość rączek (jak dla mnie) i frywolny front to to, co TYGRYSKI lubią najbardziej. Uwielbiam ogromne torby, w których można znaleźć wszystko, a jeszcze więcej w niej zgubić. TAK, to jest torba idealna dla przyszłej matki: pieluchy, butelka, zapasowy smoczek, bodziaki, instrukcja obsługi maluszka i telefon (alarmowy po mamę lub teściową).
:)








Po namyśle w torbie doszyłam patki z zamkiem. Teraz wygląda tak:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz